Mówi się czasami, że praca dziennikarza sportowego to drugi najlepszy zawód na świecie, zaraz po sportowcu. Mój przyjaciel, dziennikarz sportowy z krwi i kości, uważa nawet, że dziennikarz sportowy to pierwszy najlepszy zawód. Niewątpliwie coś w tym. Nudzić się nie można w tej pracy! I właśnie o tym rozmawiałem z szóstoklasistami z mojej “Jedynki” w poniedziałek 12 kwietnia.
Pierwszy artykuł o tematyce sportowej napisałem do “Uczniaka”, gazetki szkolnej z czasów mojego gimnazjum. Ta dziecięca pasja została ze mną i dziś pracuję w Dzień Dobry TVN jako reporter. Wcześniej uczyłem się jednak fachu przez kilka lat w studenckim Radiu Meteor. Tam relacjonowałem zmagania poznańskich sportowców i poznałem wielu utytułowanych, często czołowych polskich ludzi z różnych dyscyplin. Z okazji Dnia Radia obchodzonego 11 kwietnia przybliżyłem dzieciom tę pracę na spotkaniu online.
Jak na dobrych młodych dziennikarzy przystało uczniowie mieli wiele pytań. Głównie odnosiły się one właśnie do tego aspektu braku nudy w żurnalistycznej branży. Rozmawialiśmy zarówno o moich czasach radiowych, jak i obecnych telewizyjnych.
“A czy robiłeś materiał z mechanikiem?”, “A z kucharzem?”, “A ze streamerami?”, “A z rolnikami i żołnierzami?” – co chwilę takie pytania wybrzmiewały w moich głośnikach. Odpowiedź zazwyczaj brzmiała “tak”. I to właśnie w tej pracy jest świetne – spotykam na co dzień ludzi z tak wielu różnych dziedzin, że za każdym razem czegoś się uczę, czymś się zaskakuję.
Oczywiście sportowa pasja wciąż we mnie jest i najchętniej przygotowuję reportaże i felietony o takiej właśnie tematyce. Tym większa była moja radość, gdy padały pytania o osoby i zawody, których jeszcze na dziennikarskim szlaku nie poznałem. Jeden z uczniów uświadomił mi, że nie robiłem jeszcze materiału o flyboarderach. Przyznam szczerze – nie skojarzyłem tego słowa od razu i to dało mi do myślenia. Już zacząłem zagłębiać się w ten temat. Jeśli w najbliższym czasie taki materiał powstanie, to zdecydowanie będzie to zasługa ucznia kłodawskiej szkoły, który z niezwykłą dociekliwością dziennikarską pokazał, że jeszcze wiele przede mną!
Dziękuję za spotkanie i do zobaczenia na dziennikarskim szlaku!
Radosław Męczykalski